Czyli co? Wywalmy nasze NAS-y na złom? Routery także?
To jest takie trochę życzeniowe gadanie. Że niby "nie liczą się z użytkownikami", "nie słuchają". Na to jest prosta rada - jeśli ktoś złoży odpowiednio duże zamówienie (tak ze 100 milionów $, albo więcej), to na pewno wysłuchają i zapewne prawie wszystkie uwagi uwzględnią. Zobowiążą się też do wszystkiego co im kasę na życie przyniesie w przyszłości. Ale niektórzy oczekują, że za jakieś marne 200-300-500 $ dostaną wszystko co sobie wymyślą, że router za 250$ ma pracować wieki, a jego soft ma być stale rozwijany za darmo. Tak to niestety nie działa. Trzeba brać pod uwagę, że cena takiego "domowego NAS-a, czy routera" to jakiś ułamek średniej płacy w Stanach, czy EU. Jak to ma się opłacać producentowi?
Marzenia oczywiście są różne. Przykład? proszę bardzo.
BWaliszewski pisze: ↑pt lis 29, 2024 8:28 am
2. Synology zbyt wolno wprowadza "nowości" sprzętowe typu karta 2,5Gb w rozwiązaniach DSxxx+ - to powoduje przepływ klientów do konkurencji. Oczywiście w dobrych modelach, jak np. DS923+ - można taką kartę dokupić [szybszą] ale nie jest to dobra droga.
Dlaczego to ma być niedobra droga? Zdecydowana większość domowych użytkowników nie ma sprzętu którego możliwości przekraczają ten magiczny 1Gb. Nie mają takich potrzeb, ani kasy na taki sprzęt. I raczej nie kupią go w Synology. A nawet jak mają, to muszą nie tylko wymienić interfejs, ale wszystkie switche, karty sieciowe, często kable i na dodatek muszą wydać kasę na cache NVME, wymienić dyski na szybsze, itp. Zrobili więc opcję, która w jakimś niewielkim zakresie maskuje podstawowy feler (wąskie gardło) rozwiązania zwanego NAS, czyli interfejs wejścia/wyjścia oparty na sieci Ethernet. Jeśli dostęp jest tylko zdalny, przez sieć, to 1Gb w zupełności wystarcza, bo tak u nas działa sieć od Orange, T-Mobile, Plusa, Netii, .... . Nie da się tego przeskoczyć za pomocą wprowadzenia standardu 2.5Gb, czy nawet 10Gb. Sieć działa jak działa i lepiej działać nie będzie. Może kiedyś, ale nie dziś. Jeśli ktoś ma szansę się z tym uporać to na pewno nie przeciętny użytkownik domowy.
Jeśli NAS nie działa przez sieć, tylko lokalnie, to jest to z założenia kiepskie rozwiązanie. Kiedyś, wiele lat temu gdy powstawała koncepcja NAS, było to ciekawym pomysłem rozwiązującym wiele problemów, ale dziś ma prawie same wady. Wystarczy porównać te wszystkie transfery z szybkością np. NVME, czy nawet współczesnymi wersjami interfejsu Thunderbolt. Zwykły backup na NAS po kablach sieciowych trwa godzinami, a taki sam backup na współczesny szybki dysk USB kilka, kilkanaście minut. Jeśli to wszystko może działać lokalnie, to nawet nie ma się nad czym zastanawiać.
Pomysł na NAS dla użytkowników domowych niestety powoli się kończy. Rozwiązanie jest wolne, nieefektywne i stosunkowo drogie. Można się na to obrażać, ale niestety tak jest. Użytkownicy korporacyjni jeszcze długo mogą z tych rozwiązań korzystać. Ale to wymaga właściwego zaprojektowania całej instalacji i dopasowania jej do konkretnych potrzeb. W przypadku tysięcy użytkowników, którzy przesyłają niewielkie bloki danych, sieć 1Gb spokojnie daje radę. Wystarczy pozakładać odpowiednie cache wymienić dyski na szybsze, zwiększyć ilość linii sieciowych i wszystko hula jak trzeba. Zawsze można zwiększyć szybkość do 5Gb, czy 10Gb, jeśli jest to potrzebne. Ale w domu, gdy chcemy przesyłać tysiące coraz większych plików zdjęciowych, czy inne duże pliki z filmami, całość przestaje być konkurencyjna.
Jeśli porównamy cenę przeciętnej instalacji NAS-owej w korporacji, z ceną NAS-a domowego, to wszystko staje się jasne i oczywiste. Jeśli ktoś wydaje w Synology (lub u konkurencji) dziesiątki tysięcy, setki tysięcy, czy miliony $ rocznie, to wszystko ma sens i uzasadnienie. Natomiast w przypadku użytkowników domowych - już nie za bardzo. Dlatego właśnie kończą się te różne VideoStation, FotoStation i tanie domowe NAS-y. Oczywiście producenci idiotami nie są - dopóki ktoś (nawet hobbyści) to kupuje, to produkcja starego sprzętu będzie kontynuowana, ale rozwój? Szczególnie rozwój softu? Po co? Dla kogo? Kto będzie do tego dokładał?
To tak do przemyślenia w wolnej chwili.